Kiedy ostatnio tak się w coś zaangażowałaś/-łeś, że zapomniałaś/-łeś o „bożym świecie”? Co wówczas robiłaś/-eś? Pamiętasz, jak się wtedy czułaś/-łeś? Psycholog z USA o typowo amerykańskim nazwisku Mihaly Cszikszentmihalyj stan, w którym czujemy się w pełni zaangażowani w to, co robimy, nazwał stanem przepływu (flow). Zdarza się on nam, gdy: podejmujemy się zadania, którego wykonanie wymaga wykorzystania w pełni naszych zdolności, mamy jasny cel, otrzymujemy natychmiastową informację zwrotną, czujemy, że kontrolujemy sytuację. Wtedy „czas zatrzymuje się” a my znikamy w tym, co robimy – przestajemy myśleć o innych sprawach, naszych rozterkach, planach i pilnych rzeczach do wykonania. Lubimy ten stan. Chcemy go doświadczać jak najczęściej i jeżeli się tak dzieje rośnie nasze poczucie „dobrostanu”. Poczucie przepływu może być źródłem informacji o tym, co warto, abyśmy w życiu robili – także zawodowo (oczywiście, jeśli nam zależy na poczuciu dobrostanu...). Jeżeli gotowanie jest naszą pa
Komentarze
Prześlij komentarz