Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2014
Obraz
"Poniedziałkowy stres" W reklamie telewizyjnej „środka na uspokojenie” jakiś gość mówi, że 2 na 3 Polaków przeżywa w poniedziałek stres idąc do pracy. Radzi wziąć te prochy i „po sprawie”. Nie, nie po sprawie.  Po pierwsze p rochy tak nie działają .   Po drugie p o sprawie będzie jeśli zniknie przyczyna stresu. Jego przyczyną może być to, że w pracy tym „2 na 3 Polakom” jest po prostu paskudnie. Paskudnie – bo „szef to idiota”, bo pracownicy to „lizusy” i „lewusy”, praca jest „bez sensu”, „otumania”, bo „marnujemy się” w niej, bo „za mało” nam płacą, itd. To opinie, a nie opisy.  To opinie a nie opisy. Jeżeli tak o swojej pracy myślimy to mamy kilka wyjść. Możemy zmienić swój sposób myślenia o pracy (przecież nasze emocje są wynikiem naszego postrzegania i myśli o rzeczywistości)  Czasem jednak jakbyśmy nie myśleli to i tak niczego nie zmieni.w naszych emocjach związanych z pracą.  To ewidentny znak, że ta praca jest nie dla nas. Emocjom na ogół warto wierzyć. Pozos
Obraz
J est tylko TERAZ. Wczoraj oglądałem film na Planete+ o pewnym nielicznym plemieniu Indian, tym jak pojmują i opisują świat oraz o kłopotach, na jakie tym pojmowaniem, narazili się ludzie z naszego świata.   Jedna rzecz zwróciła szczególnie m oją uwagę. W języku tych Indian jest tylko czas teraźniejszy. Nie mają słów na określeń przeszłości i przyszłości. Ciągle żyją w TERAZ.  Amerykanin, który przyjechał tam, aby ich nawracać na chrześcijaństwo i spędził wśród nich ok. 30 lat, mówił, że są wyjątkowo spokojni, radośni, trudno ich zdenerwować.   Pomyślałem, że jak się żyje wśród obfitej roślinności w nad brzegiem rzeki obfitującej w ryby, temperatura nie spada poniżej 20 stopni, nie ma się chęci na posiadanie samochodów, telewizorów OLED, nie dąży się do zrobienia wrażenia na innych nie mówiąc o podbijaniu świata - to rzeczywiście można nie mówić o przeszłości, przyszłości i być zrelaksowanym.   Nasz klimat jest "odrobinę" inny (tydzień temu -25 C), w rzekach z ry
Obraz
Na pewnym spotkaniu podczas rozmowy o zmianach w naszym życiu, pojawiło się pytanie: czy nie czasem jest za późno na niektóre z nich.  No bo nawet koloru włosów już „w pewnym wieku nie wypada zmieniać” a co dopiero mówić o zmianie pracy, trybu życia, miejsca zamieszkania, partnera / partnerki?! Zdarza się nam usłyszeć lub mówić – na to już jest za późno. „Planowałem wyjazd do Indii, ale teraz już jest za późno”. Czasem też można usłyszeć, że na coś jest za wcześnie : „planowałem wyjazd do Indii ale jeszcze nie teraz. Zrobię to później jak…(dzieci dorosną, zarobię więcej, przejdę na emeryturę itd.)”. Gdy tak mówimy, to dajemy wyraz naszemu przekonaniu, że dla pewnych zmian jest przypisany pewien właściwy czas. Jak ten czas minie lub jeszcze nie nadszedł to zmian nie wprowadzamy. Ba, nawet nie możemy wprowadzać! Siła wyższa, nie ten CZAS! Na pewno? Rozważmy taką hipotezę: Wskazywanie odpowiedniego czasu dla zmian to sposób na osłabienie przykrych emocji związanych z nie pode