
Życie jest jak gra w karty... Pierwsze rozdanie to miejsce, w którym się rodzimy. Rodzice, ich zamożność, przekonania, umiejętności, postawy, wartości, sąsiedzi, domy wokół, słońca więcej lub deszczu... Także nasze zdolności, kolor oczu, sprawne bardziej lub mniej zmysły, nogi i ręce takie jak u „wszystkich” lub inne... Potem kolejne rozdania – ludzie , których spotykamy, wydarzenia wokół nas – zwycięstwa, klęski, kryzysy i sukcesy… Na początku nie potrafimy grać. Tak jakby ktoś nam do rąk wepchnął karty i kazał sobie radzić. Tym bardziej, że reguły są bardzo zmienne. Czasem nawet mamy wrażenie, że ich w ogóle nie ma. Więc sobie radzimy. Popełniamy błędy. Czasem takie, że nam nawet trudno wyobrazić sobie, jak można wygrać w przyszłości cokolwiek. Gramy dalej. W naszych umysłach powstaje wizja gry i zgodnie z nią wykładamy karty. Spodziewając się przegranych mając nawet silne karty z nich nie korzystamy – lub inaczej – nawet gdy mamy doświadczenie, umiejętności i talenty w oba...