Tak łatwo napisać - Od nas zależy Tu i Teraz. Czasem wyobrażam sobie, że jesteśmy oplątani tysiącem nici zależności, zaszłości, powinności, przekonań itd niczym pajęczyną. Niektóre z tych nici (złote) są nam potrzebne - wiele uwagi poświęciliśmy, aby je upleść. Inne - szare - nas zatrzymują. Nie pozwalają oddychać.
wyobraź sobie, że oglądasz te nici - widzisz te złote i te szare.
Możesz się do tych niechcianych uwolnić. Nie proponuję ci abyś chwyciła / chwycił nóż i ciął je na oślep. Niektóre przecież tylko wydają ci się szare, tnąc tak możesz pociąć i te złote, zresztą niektóre szare też mogą ci być potrzebne (są takie szare na zewnątrz - złote w środku).
Proponuję ci coś innego.
A gdybyś wybrał sobie jedną, taką małą szarą, cienką i wątpliwie potrzebną. Dla mnie było to oglądanie programów informacyjnych. Kiedyś "musiałem" wiedzieć, co dzieje się na świecie. A każdy taki program to dawka katastrof, kryzysów, nieszczęść i straszenia.
Nie mam wpływu na kryzys w kraju ani na spory w koalicji. Więc "ciach" - mam kilkadziesiąt minut czasu dla swoich (a nie telewizyjnych) myśli więcej. To jest o tyle dobre, że nasza nieświadomość jednak przejmuje się telewizyjnymi nieszczęściami i psuje się nam nastrój.
Więc jedna nić. Potem możemy się rozejrzeć co by tu jeszcze a potem jeszcze...
Wyobraź sobie, że to co wiąże ciebie ze światem to nici złote - te których jesteś świado, uważasz że są dobre dla ciebie.
I jak wtedy być się poczuła/poczuł?



Komentarze

  1. To tak można? Odciąć się i żyć w nieświadomości, co się dzieje po drugiej stronie świata, kiedy ta informacja jest podana jak na tacy... Z drugiej strony, natłok informacji, złych informacji - jasne, że nie wpływa na nas dobrze, zwłaszcza, że nie mamy wpływu na to co pokazuje się na ekranie. Ale można w ten sposób wyrobić w sobie przekonanie, że nie mamy wpływu na nic. Tymczasem prawdziwe życie, które nas dotyczy, to właśnie to nasze, tu i teraz. Ludzie którzy nas otaczają, a nie ci, których znamy tylko z telewizji. Też nie oglądam wiadomości, w telewizji to porażka - same katastrofy, tylko czasem więc słucham ich w radiu, ale myślałam do tej pory, że to źle, że z mojej strony to ignorancja, od dziecka słyszałam, oglądaj, słuchaj, to ci się przyda, jak można nie wiedzieć, że dzieje się coś tak ważnego, to historia, zapamiętaj... Ale nie mogę sobie przypomnieć, by coś z tych rzeczy kiedykolwiek mi się do czegoś przydała... :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Gdy czas się zatrzymuje...