Jakie etykiety nakleiłeś/nakleiłaś sobie?
Widziałeś kiedyś szczekuszkę? Nie? A wiesz jak wygląda szczekuszka?
To skąd wiesz, że nie widziałaś? Szczekuszki nie mają na plecach etykiet z
nazwami. Właściwie większość rzeczy wokół nie ma takich etykiet.
Nie mają etykiet także zachowania ludzi, sytuacje, itd.
To skąd wiemy, że te zielone to „drzewo”, a tamten to „zazdrośnik”, a tam dalej to „w tej sytuacji zachowałem się, jak błazen”?
Nie mają etykiet także zachowania ludzi, sytuacje, itd.
To skąd wiemy, że te zielone to „drzewo”, a tamten to „zazdrośnik”, a tam dalej to „w tej sytuacji zachowałem się, jak błazen”?
Te etykiety to nasze dzieło! Nauczyliśmy się etykietowania od
rodziców, bliskich, znajomych, wyczytaliśmy i wywidzieliśmy. Większość etykiet
nam służy. Pomaga w komunikacji (pod warunkiem, że inni w podobny sposób
etykietują). Ułatwia katalogowanie, planowanie i wspominanie. Wprowadza
porządek w chaosie zjawisk, przedmiotów, myśli. Tak działają nasze umysły.
Niestety czasem etykietami możemy zrobić sobie i innym krzywdę.
Innym – gdy przykleimy taką, która wynika raczej z naszego nastroju , uprzedzeń
i braku informacji, niż z tego, co dana osoba robi. Przykleiwszy etykietę
zachowujemy się zgodnie z nią nie wracając uwagi na drugiego człowieka. W ten sposób
możemy kolegów i koleżanki w pracy (która po prostu nam nie odpowiada) okleić
napisami „idiotka”, „leń”, „safanduła”, „frajer”, „pracuś”. Okleiwszy będziemy się
wobec nich zachowywać tak, jak – myślimy - że można zachowywać się wobec „idiotek,
leni, frajerów.” Więc nie dziwne będzie, że ludzie odpowiedzą nam niechęcią –
nikt nie lubi być tak traktowany. Będziemy wówczas mieli to czego nie
chcieliśmy a zaczęliśmy od naklejania innym etykiet na czoła lub plecy.
Etykiety potrafimy także naklejać sobie. Z krótkimi napisami –
„nieśmiała”, z dłuższymi – „zdolny, ale
leniwa” i jeszcze dłuższymi „nigdy nie nauczę się tego robić”. Etykiety te mogą
stać się naszym wyrokiem: „nieśmiałe” osoby nie nawiązują nowych znajomości
(więc i my nie próbujemy), „zdolne, ale leniwe” nie dążą do celu więc
i go nie osiągają, te, które „nigdy nie nauczą się” nawet nie
próbują i rzeczywiście nie uczą się.
Rezygnacja z etykietowania wszystkich i wszystkiego jest
niemożliwa i niepotrzebna.
Warto jednak zwrócić uwagę, co piszemy na tych etykietach i zadbać o to, by znalazły się tam napisy, które pozwolą zobaczyć wokół siebie „zabawnych”, „inteligentnych”, „dowcipnych”, „wrażliwych”, „uprzejmych” ludzi. Wówczas sami poczujemy, jak dobrze być otoczonym przez takich ludzi!
Warto jednak zwrócić uwagę, co piszemy na tych etykietach i zadbać o to, by znalazły się tam napisy, które pozwolą zobaczyć wokół siebie „zabawnych”, „inteligentnych”, „dowcipnych”, „wrażliwych”, „uprzejmych” ludzi. Wówczas sami poczujemy, jak dobrze być otoczonym przez takich ludzi!
Warto też zrewidować etykiety, które sobie naklejamy. Bo jeśli
uznamy, że tylko "czasem czujemy nieśmiałość", to łatwiej nam będzie nawiązywać kontakty.
Myśląc o sobie, że jesteśmy "zdolni, ale nie zawsze chcemy się angażować" (a któż
chce zawsze to robić?) to uznawszy, że warto, będziemy wytrwale dążyć do
celu. Jeżeli nakleimy sobie etykietę „mogę się nauczyć” to zadziwimy siebie i innych naszymi
dokonaniami!
A w tym linku znajdziesz zdjęcie szczekuszki
A w tym linku znajdziesz zdjęcie szczekuszki
Komentarze
Prześlij komentarz