Od najwcześniejszych chwil naszego życia uczymy się budować relacje z innymi osobami. Jeżeli przyszło nam rozwijać się w bezpiecznym środowiska i otrzymaliśmy odpowiednio dużo miłości, troski, uważności, otuchy, akceptacji, zgody na niezależność i badanie świata to mamy szanse, że wytworzy się w nas "bezpieczny styl przywiązania". Będziemy tworzyć dobre relacje - dobre dla nas i naszych bliskich. Gdy warunki, w których dorastaliśmy były trudne, miłości, uważności był niedostatek (lub było jej tak dużo, że nie zostawiała przestrzeni na samodzielność) wówczas wytwarzają się w nas "pozabezpieczne style przywiązania" - boimy się relacji, unikamy ich, trudno nam w nich być ( i trudno z nami być). Poniżej przedstawiamy zestaw postaw osoby tworzącej bezpieczny styl przywiązania (na podstawie książki A. Levine, R. Heller, Partnerstwo bliskości. Jak teoria więzi pomoże ci stworzyć szczęśliwy związek). Można założyć, że osoby z "pozabezpiecznymi stylami przywiązania&quo
Czy zdarzyło ci się powiedzieć lub usłyszeć: TO PRZEZ CIEBIE TAK POSTĄPIŁEM. TO PRZEZ CIEBIE TAK SIĘ CZUJĘ ? Wygodne to, gdy odpowiedzialność za swoje czyny i emocje przenosimy na drugą osobę, To nie my tylko ten drugi/ta druga! To on/ona nas sprowokowała/-ł ! Zastanówmy się, czy w istocie to inne osoby odpowiadają za nasze działanie. Pan X kupił karpia innego niż powiedziała mu pani Y. Pani Y pomyślała : pan X musi być niezgułą skoro nie potrafi zrobić tego, czego od niego się oczekuje // pan X zapewne zrobił to celowo - nie słucha z odpowiednią uwagą słów pani Y // właściwie panu X pewnie w ogóle nie zależy na pani Y. Gdy pani Y tak myślała to i poczuła złość. Złość tę głośniej niż zwykle wyraziła niepochlebnie opisując inteligencję i pamięć pana X. Gdy ten zaprotestował przeciwko tym słowom usłyszał, że TO PRZEZ NIEGO TAK SIĘ ONA ZACHOWUJE. No rzeczywiście - gdyby tylko kupił innego karpia nie usłyszał by takich opinii na swój temat, nie zepsuł by nastroju pani X - TO WSZYSKO JEG
Kiedy ostatnio tak się w coś zaangażowałaś/-łeś, że zapomniałaś/-łeś o „bożym świecie”? Co wówczas robiłaś/-eś? Pamiętasz, jak się wtedy czułaś/-łeś? Psycholog z USA o typowo amerykańskim nazwisku Mihaly Cszikszentmihalyj stan, w którym czujemy się w pełni zaangażowani w to, co robimy, nazwał stanem przepływu (flow). Zdarza się on nam, gdy: podejmujemy się zadania, którego wykonanie wymaga wykorzystania w pełni naszych zdolności, mamy jasny cel, otrzymujemy natychmiastową informację zwrotną, czujemy, że kontrolujemy sytuację. Wtedy „czas zatrzymuje się” a my znikamy w tym, co robimy – przestajemy myśleć o innych sprawach, naszych rozterkach, planach i pilnych rzeczach do wykonania. Lubimy ten stan. Chcemy go doświadczać jak najczęściej i jeżeli się tak dzieje rośnie nasze poczucie „dobrostanu”. Poczucie przepływu może być źródłem informacji o tym, co warto, abyśmy w życiu robili – także zawodowo (oczywiście, jeśli nam zależy na poczuciu dobrostanu...). Jeżeli gotowanie jest naszą pa
Ciekawy artykuł :)
OdpowiedzUsuńZapraszam też do mnie, dopiero zaczynam : http://wspolczesneproblemy.blogspot.com/